Czasami zdarzają się takie sytuacje, gdy zdjęcie nasuwa się samo, nieproszone. Po prostu człowiek spojrzy i widzi sytuację, światło, kadr taki jaki być powinien. Czy umie to wykorzystać czy nie to już inna sprawa. Dzisiaj w trakcie realizacji jednego ze zleceń byłem również na spacerze z narzeczoną. Na Wyspie Młyńskiej spotkaliśmy stado łabędzi. Nic niezwykłego, prawda?
Ale warunki oświetleniowe były niesamowite i mam tylko nadzieję, że moje zdjęcie chociaż w części to pokazuje. Zresztą narzeczona (patrzy mi właśnie na ręce:) ) też miała szczęście co do jednego czy dwóch zdjęć;)
Pozdrawiam serdecznie



