Na ten turniej, o dziwnie brzmiącej nazwie, wysłał mnie rzecznik UW. Sobota popołudnie, na dodatek w dniu "Nocy muzeów". Szczęśliwy nie byłem, no ale "nas klient nas pan". Nastawienie zmieniło mi się natychmiast, gdy okazało się, że będzie to turniej karate!
Wprawdzie nie zostałem na samych walkach, ale obejrzałem przygotowany wcześniej pokaz, poniżej kilka zdjęć, z których jestem baardzo zadowolony.
Z samej nocy muzeów również pokażę zdjęcia, ale brak mi czasu na ich obróbkę:/ Jak będą gotowe na pewno dam znać:)
3 komentarze:
Dla mnie to ostatnie zdjęcie bomba! świetne - ekspresyjne. :)
Natomiast mój siedmiolatek, jako początkujący karateka - oglądał zdjęcia z wypiekami na twarzy. :) Myślę, że chciałby się tam znaleźć. ;-)
A swoją drogą, próbowałam kilka razy robić fotki na treningach syna, bo tak mi się marzyły ujęcia pełne ruchu. Cięęęężko... ;-) Dzieciaków tyle i każde w dzikim biegu, że na zdjęciach jeden wielki chaos. ;-)
Nieźle, powiem że mi się podoba, dobrze uchwyciłeś klimat;)
dzieki za komentarze:)
Małgosiu, ciężko się robi zdjęcia dzieciom, mimo że swoich jeszcze nie posiadam to kilka okazji miałem. Ruchliwe skubańce:)
Prześlij komentarz